W ponure deszczowe przedpołudnie 19 maja 2010 roku grupa 55 uczniów z naszego Gimnazjum wyruszyła do słonecznej Italii. Punktem docelowym było Rimini-tradycyjne kąpielisko rodzinne, którego plaża charakteryzuje się ogromną przestrzennością i czystością rzadko spotykaną w Europie. Stanowi doskonały punkt wypadowy do San Marino, Wenecji, Mirabilandii.
Ale może do początku..
Pierwszym miejscem, które zwiedziliśmy w drodze do Włoch był Wiedeń. Objechaliśmy miasto Ringiem podziwiając: Parlament, Ratusz, Hofburg- zimową rezydencję Habsburgów, Muzeum Sztuk Pięknych i Muzeum Przyrodnicze, Teatr, Ratusz, Uniwersytet. Widzieliśmy ogromnych rozmiarów pomnik Marii Teresy.W późnych godzinach wieczornych wyruszyliśmy w kierunku Rimini, zaśmiewając się z komedii prezentowanych przez panów kierowców z autokarowego DVD. Rankiem dotarliśmy na miejsce, zakwaterowaliśmy się w sympatycznych pokoikach. Chwila oddechu na plaży, bo przed nami mnóstwo zwiedzania. Czegóż to nie widzieliśmy! Szczególnie zachwycił nas Rzym – ten starożytny z Forum Romanum, Coloseum, Forum Trajana, Capitolem i Placem Weneckim oraz ten barokowy z Piazzą Navona, Fontanną di Trevi, Schodami Hiszpańskimi, no i oczywiście z Bazyliką św. Piotra. Niezapomnianym przeżyciem było przyklęknąć przy grobie Jana Pawła II.
Podczas kolejnej wycieczki również nie brakowało atrakcji – cały dzień bawiliśmy się w Mirabilandii – w największym nad Adriatykiem wesołym miasteczku.
Tonąca w zieleni powierzchnia 850.000 m² oferuje tradycyjne atrakcje z wesołych miasteczek, wszelkiego rodzaju pojazdy wodne, drogowe, szynowe a oprócz tego 12 różnego rodzaju wyjątkowych spektakli. Wrażenia niezapomniane i wyjątkowe!
Kolejny dzień to chwilka nad morzem a potem przejazd do San Marino – najstarszej Republiki Świata. Tam spacer po miecie: Brama i Kościół św. Franciszka, Plac Garibaldiego a potem przejazd do San Leo- maleńkiej i cichej miejscowości, w której naszą uwagę przyciągnęła stara forteca.
W kolejnym dniu zwiedziliśmy Stare Miasto w Rimini, podziwialiśmy most Tyberiusza.
Ale jak to w życiu bywa – wszystko ma swój początek i koniec. Nasza wycieczka również.
Wielkie pakowanie i wyjazd w kierunku Polski. Jednak po drodze jeszcze wjechaliśmy do Padwy, by tam podziwiać głównie Bazylikę Św. Antoniego z relikwiami: szczęka, podbródek, język św. Antoniego, habit, całun i fragment trumny.
Być w Italii, a nie zajrzeć do Wenecji-to niemożliwe! Tak więc i tu przypływamy, spacerujemy po Placu Św. Marka, Moście Westchnień. Podziwiamy kolumny Św. Teodora i Św. Marka. oczywiście nie wyjeżdżamy z Wenecji bez najważniejszej pamiątki – maski – dużej, małej, kolorowej.
W drodze powrotnej jeszcze niespodzianka-konkurs „ Czy znasz już Włochy?" i drobne nagrody. Mamy okazję przekonać się, ile zdołaliśmy zapamiętać.
Niektórzy po tym ,,sprawdzianie wiedzy'' przekonują się, że trzeba będzie jednak przyjechać raz jeszcze......
Alicja Kamińska